wtorek, 26 października 2010

Jesień

Zastała mnie jesień, lubię tą porę roku i zawsze stanowczo stwierdzałam ,że nie jestem podatna na jej melancholijne uroki..Coś się zmieniło, może mam więcej głupich problemów nad którymi nie warto się rozczulać, a ja to właśnie robię.. Może moje wielkie problemy z przed dwóch, trzech lat były tak okropnie wielkie, że nie mogłam zastanawiać się nad jutrem...może... Ale dzisiaj nie powiem ,że jestem bardzo smutna, jestem zwyczajnie przygnębiona i refleksyjna.. Mój aparat gdyby mógł mówić by mi pewnie powiedział, że go porzuciłam i ,że na nic nie zasługuje.. Taka prawda.. nie miałam go w rękach na dłużej od sierpnia... tak tak od sierpnia.. wrzesień, październik, i już prawie listopad.. czas dokręcić szkiełka, i ruszać.. mam nadzieję ,że to jest jak z jazdą na rowerze.. nigdy się nie zapomina..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad..